Nazywam się Monika Bułka i będę dla Was pisać Imaginy :)
Chciałbym bardzo podziękować Patrycji, że dała mi szansę :)
Mam nadzieję, że chodź troszkę mnie polubicie =)
To mój Facebook
http://www.facebook.com/profile.php?id=100000752205449
Jeśli macie do mnie jakiś pytania to zostawcie je w komentarzu, a ja odpowiem na nie na raz następny :)
Mam dla Was dziś imagin z Lou :)
Są
twoje urodziny jednak nie możesz ich spędzić z chłopcami…
Harry
wyszedł z kuchni z talerzem pełnym pysznych kanapek. Nastał czas zjedzenia
kolacji.
Westchnąłem
cicho i usiadłem przy stole gdzie czekali już na mnie pozostali.
-
Smacznego – powiedział Harry
Kanapki
jak zwykle były bardzo dobre, ale nie mogłem się dziś na niczym skupić. Chłopcy
oczywiście wiedzieli oczywiście co się ze mną dzieje, ale nikt nie był w stanie
mi pomóc.
-
[TI] – powiedziałem cicho do siebie, ale oni również to usłyszeli.
Nie poczułem nawet jak strumień łez poleciał
po moich policzkach. Odsunąłem od siebie talerz i westchnąłem głośno.
-
Louis, nic Ci nie jest? – spytał mnie Zayn
-
Nie, nic- odpowiedziałem tylko.
Nagle
przeniosłem się w inny świat, lepszy świat. Zobaczyłem znów swoja dziewczynę,
która siedziała razem z nami przy tym stole i jak zawsze żartowała. Słyszałem
jak każdy odkłada sztućce na bok i czułem jak się na mnie patrzą. Nieśmiało
podniosłem głowę i ujrzałem nad sobą zatroskane twarze przyjaciół. Cudowne
wyobrażenie prysło niczym mydlana bańka.
-
Louis, nam tez jest bardzo przykro, że [TI] nie ma z nami. Dasz radę, Pamiętaj,
że nie jesteś sam. – pocieszał mnie Niall
-Wiem,
dziękuje wam za to Kochani. Chce się przejść. – powiedziałem cicho. Chłopcy
zrozumieli.
Chłopcy
pożegnali mnie, a ja ubrany w kurtkę i czapkę szedłem przez puste ulice
Londynu. Nie szedłem zbyt długo. Nareszcie ujrzałem cel mojej wędrówki.
Cmentarz, który był pięknie oświetlony lampkami i był pusty podobnie jak ulice.
Ukląkłem
na jedno kolano i spuściłem głowę do dołu gdy byłem już przy grobie mojej
ukochanej [TI]. Gorące łzy zaczęły mi spływać bo zimnych policzkach.
-
[T.I] moja kochana [T.I]. Wróć proszę. Tak bardzo mi Cię brakuje. Powinniśmy
razem obchodzić Twoje urodziny Kochanie.
Bądź przy mnie. Proszę – powtarzałem do siebie.
-
Ja ją widzę – usłyszałem nagle za sobą głos. Starszy mężczyzna kucnął przy
mnie.
-
Jest w Tobie! Trzymasz ją łebsko w sercu i
zostanie z Tobą tak długo dopóki o nie zapomnisz. – powiedział mi
mężczyzna i dotarło do mnie to, ze jego słowa maja sens.
-
Skąd pan to wie? – spytałem go.
-
Tam – pokazał gestem jakiś nagrobek – leży moja żona od 10 lat, ale ja o niej pamiętam. Cały czas mam ją w
swoim sercu i dopóki ja żyję ona jest przy mnie w każdej chwili. – skończył i
odszedł. Długo się za nim rozglądałem, ale nigdzie nie mogłem go znaleźć.
-
Dziękuję – powiedziałem będąc pewien, ze on to usłyszy.
Pomodliłem
się jeszcze chwile i wróciłem do rozgrzanego domu gdzie czekali na mnie
przyjaciele.
I jak podoba Wam się?
Chcecie żebym pisała imaginy na tym blogu?
Pozdrawiam :):*
Monika.
Imagin jest cudny <3
OdpowiedzUsuńDodałabyś z Zaynem ?
Jejku normalnie się popłakałam ..
OdpowiedzUsuńŚwietny pomysł z tą piosenką. ♥
Dziękuje BARDZO :)
OdpowiedzUsuńObiecuję, że na następny raz dodam coś z Zaynem :*:)
Super *__*<3
OdpowiedzUsuńbardzo podobny do innego, którego już czytałam... szkoda;(
OdpowiedzUsuńBeznadziejny lol
OdpowiedzUsuńCzekam na Twój :)
UsuńJesli coś napiszesz to daj znać chętnie przeczytam :)
Mi się bardzo podoba pisz dalej XD
OdpowiedzUsuńFajny ale smutny ;(
OdpowiedzUsuń